Lubuskie. Winnica Kalina

Zawsze mówiłem, pijcie polskie wina? Tak ?

Dzisiaj byłem w okolicach Świebodzina więc pojechałem do Winnicy Kalina. Wyobraźcie sobie mały, prywatny dom do którego bez zapowiedzi wpada 5 osób. Właściciel rzuca teczkę z gnojem, myje ręce i oprowadza nas po ogrodzie. Po ogrodzie, dumnie brzmiąca nazwa Winnica to może z 800 metrów kwadratowych upraw. Albo i tyle nie. Mozna przejść to w 10 minut a potem zasiąść w ogrodowym, zadaszonym pawilonie bo właściciel poczęstuje swoim winem.

Wiecie, to nie było najlepsze wino w moim życiu. Czerwony dornfelder nie porywał. Różowe Rondo przeciętne. Ale już taki Solaris jest naprawdę świetny!

Tyle, że o świetności tego miejsca wcale nie świadczy jakość wina!

Właściciel jest totalnie wspaniałym gawędziarzem który cię zagada na śmierć bo koniecznie chce Cię zarazić swoją pasją. Odpowie na każde pytanie, zaprowadzi gdzie chcesz, widać radość z odwiedzin zupełnie obcych osób.

Jak będziecie tamtędy przejeżdżać – wpadnijcie. Bardzo polecam !

I pijcie polskie wina.