tel. 501090149

Bowmore 12

Opublikowane przez kz w dniu

Legenda z Islay.

Destylarnia Bowmore znajduje się w największym miasteczku na wyspie, miasteczku Bowmore. Leży nad brzegiem jeziora Loch Indaal a wodę czerpie z rzeki Laggan.

Jest to najstarsza destylarnia na Islay i jedna z najstarszych w Szkocji. Powstała w roku 1779, tylko 16 lat później niż najstarsza szkocka gorzelnia – The Glenturret.

Bowmore chwali się na swoich stronach, że jest jedną z ostatnich destylarni szkockich w których produkcja w całości odbywa się na miejscu. Ta piękna romantyczna historia nieco mija się z prawdą. Owszem, posiadają własną słodownie jednak jęczmień z Islay i własna słodownia nie pokrywają w całości zapotrzebowania na słód który importowany jest z kontynentalnej europy. Również butelkowanie odbywa się nie na miejscu a w Glasgow.

Kolejna ciekawostka którą chwali się gorzelnia jest fakt, że Bowmore nie butelkuje trunków młodszych niż 9 lat. Oznaczałoby to, że nawet gdy butelka nie ma deklaracji wieku możemy być pewni, że leżakowała w beczkach właśnie tyle czasu.

Prawdziwie legendarny jest również leżący na skraju jeziora Loch Indaal stary kamienny Magazyn nr 1 w którym leżakuje whisky Bowmore.

Tyle jeśli chodzi o historyczno-marketingową otoczkę.

W dzisiejszych czasach destylarnia nie słynie jakoś szczególnie ze smaku swoich produktów jednak pamiętać należy, że w pierwszej dziesiątce najlepszych whisky świata według portalu whiskybase znajdują się aż trzy butelki Bowmore.

Wybrałem się niedawno na spacer do lasu by obserwować pierwsze ślady wiosny i pomyślałem, że przydałoby się coś na rozgrzewkę. Wybór padł na dwunastoletnią Bowmore i był to bardzo dobry wybór.

W szkle piękny bursztyn który jest jednak zasługą karmelu a nie aktywnej beczki. Pomimo niskiej objętości alkoholu whisky wydaje się gęsta, oleista, zostawia piękne łzy na ściankach kieliszka.

Trunek pachnie ogniskiem, plażą w ciepły wieczór, pieczonym jabłkiem z odrobiną miodu. W chłodnym i wilgotnym lesie daje przyjemne poczucie ciepła.
Na języku pojawiają się owoce owiane dymem z ogniska, smażony ananas, pieczone jabłko, przypalona skórka ziemniaka, delikatna ziemistość i słoność.
Finisz średnio długi ale bogaty i przyjemny. Słodycz owoców miesza się z gorzką czekoladą a nad tym wszystkim unosi się cudowny dym.

Bowmore 12 leżakuje w większości w beczkach po bourbonie, ale częściowo również w beczkach po sherry i to się znakomicie sprawdza,.

Podsumowując, bardzo przyjemna, bezpretensjonalna whisky nadająca się świetnie na daily dram. Piłem ją wielokrotnie i w każdych warunkach daje sporo przyjemności, natomiast nie porównujcie jej z innymi whisky z okolicznych destylarni. Bowmore 12 jest delikatna, subtelna, niepodobna do dymnych potworów z Islay i w tym chyba leży jej siła. Doskonała codzienna whisky która nie odstraszy początkującego i sprawi przyjemność zaawansowanemu wielbicielowi szkockiej.

Bowmore 12, 40% ABV, delikatnie torfowa (około 20 ppm), filtrowana na zimno, barwiona karmelem.

Na zdrowie!

Kategorie: Mocne