Lubuskie. Winnica Łukasz w Wityniu
sierpień 2021
Gdy w 2000 roku Leszek Pietrasik z rodziną przesiedlił się ze Świebodzina w lubuskiem do leżącego kilka kilometrów obok Witynia nie wiedział jeszcze, że XIX wieczny folwark który właśnie zaczął przywracać do dawnej świetności był niegdyś winnicą.
Nie wiedział też, że już wkrótce sam będzie znanym w Polsce winiarzem. Pomysł narodził się podczas podróży do RPA gdzie pewnego upalnego dnia podczas zwiedzania tamtejszej winnicy poczęstowano go kieliszkiem schłodzonego chenin blanc.
Od pomysłu do czynu. W roku 2008 rozpoczęły się nasadzenia i tak powstała wspaniała winnica.
Już na samym początku wizyty rzuca się w oczy piękno terenu i architektury. Za monumentalną bramą wjazdową ukazuje się zadbany park pełen niespotykanych drzew i krzewów, fontanny, strumyk z wodospadem, niewielkie romantyczne altany ukryte wśród drzew, ławeczki, huśtawki i zagrody pełne zwierząt.
Na terenie znajduje się ptaszarnia z pawiami i chińskimi kurkami, kozy, kuce, lamy i alpaki. Po podwórku biega Bella – rozkoszny szczeniak owczarka podhalańskiego który podgryza gości domagając się zabawy. Budynek w którym mieszkają właściciele jest wpisany w rejestr zabytków podobnie jak częściowo odremontowany pałacyk który wkrótce stanie się bazą noclegową oraz stara stodoła zamieniona w zapierającą dech salę biesiadną.
Pod drugiej stronie ulicy znajduje się główne pole. Na południowo-zachodnim stoku, na tej samej parceli na której już wieki temu rosła winorośl, na powierzchni około 2,5 ha zasadzono ponad 8 tysięcy krzewów odmian takich jak Solaris, Johanniter, Chardonnay, Hibernal, Riesling, Pinot Noir oraz kilka innych jak choćby mało znany Fruchburgunder czy Auxerrois (kojarzycie go zapewne z Winnicy Otok). Zbiory pozwalają na uzyskanie 10 tysięcy litrów wina. Wzdłuż krzewów ciągnie się rozległa zagroda w której od 2015 roku hodowane są daniele (zdjęcie niestety brzydkie, robione na dużym zoomie bo to płochliwe zwierzęta i nie da się podejść za blisko).
Degustacja :
Podczas naszej wizyty dostępnych było 9 rodzajów win, zarówno spokojne białe i czerwone jak i dwa musiaki – białe i różowe robione metodą prosecco. Jako wielbiciela win mocno wytrawnych urzekł mnie Johanniter i Hibernal oraz czerwony Regent chociaż muszę przyznać, ze półwytrawny musujący Solaris też może się podobać.
Samą degustację poprowadziła dla nas Zuzanna – córka właściciela która studiowała enologię w Zielonej Górze a praktyczne winiarskie szlify nabywała m.in. w Australii i Nowej Zelandii oraz USA. Byliśmy więc w dobrych rękach. Podaną w przystępny sposób fachową wiedzę zagryzaliśmy kanapkami, winogronem, owocami i lokalnym serem a gardło spłukiwaliśmy coraz to nowym winem.
Po części oficjalnej Leszek zaprosił nas do zazwyczaj niedostępnych dla zwiedzających budynków technicznych gdzie podejrzeliśmy kilka winiarskich sekretów i spróbowaliśmy kolejnych specjałów. Znów planowana krótka wizyta przemieniła się w kilkugodzinne przyjacielskie spotkanie, gdzie zapominamy o konwenansach i przechodzimy na Ty – ale do tego się już przyzwyczailiśmy. Gdy spotykają się pasjonaci czas płynie zupełnie inaczej a w towarzystwie uśmiechniętej Zuzi i wciąż żartującego Leszka można zapomnieć o całym świecie.
Gorąco zachęcam byście odwiedzili Winnica Łukasz w Wityniu. Piękne widoki, ciepli ludzie i chłodny Solaris… Może być coś lepszego ?
0 komentarzy